Wątek: Walentynki 2015

Macie jakiś określony stosunek do tego "święta" ?
Ja je lubię, tak jak i każdą okazję, by w życiu było weselej, milej, serdeczniej. I to "święto" takie jest. Że komercyjne i sztuczne ? A czyż Boże Narodzenie i "gwiazdka" nie zrobiły się komercyjne ?

Może to nieco kiczowata okazja, ale jest powód by zrobić fajną kolację przy świecach, napić się dobrego wina, ofiarować bliskiej osobie drobny (pachnący?) prezent...Okazać więcej uczuć niż zazwyczaj.
A samotni... cóż. Oni miewają problem emocjonalny i w wigilię czy Sylwestra, to już te Walentynki różnicy im nie robią...Każdy z nas zapewne kiedyś był (bardziej czy mniej) samotny w bardziej czy mniej ważne święto czy osobistą okazję. Takie życie.

Planujecie coś w tym dniu dla kogoś bliskiego ?

Nie potrafię określić swojego stosunku do tego święta. Generalnie denerwuję mnie ten wysyp serduszek i innych pierdołek. Ale na czymś pieniądze trzeba robić
Jeśli jest się z osobą, która się kocha to okazuję się tą miłość bez względu na święto. Ja staram się zawsze kilka dni przed lub po - zaplanować coś ze swoją ukochaną - by dzień był bardziej wyjątkowy od innych - dokładnie jakaś kolacja przy świecach + wino - do tego kwiaty i mały upominek dla lubej Czy jakiś fajny wypad
Nie lubię iść w walentynki gdziekolwiek bo wtedy jest wysyp ludzi i ciężko znaleźć jakieś spokojne miejsce na to by spędzić wyjątkowe chwilę ze swoją kobietą bo jednak debili niepotrafiących się zachować coraz więcej

Nie znoszę tego święta i go nie uznaję, podobnie jak Dnia Kobiet które jest na równi z Walentynkami najgłupszym "świętem" jakie istnieje. Nie uznaję miłości i szacunku "w jeden dzień". Szanuję, kocham i adoruję kobiety cały rok, 365 dni a nie tylko w Walentynki czy Dzień Kobiet. Dla mnie ktoś kto cały rok wierci dziurę w brzuchu drugiej osoby a nagle na jeden dzień zamienia się w Casanowę to zwyczajny hipokryta. Kwiaty, inne upominki czy po prostu okazywanie sobie uczuć bez okazji mają w moich oczach większą moc aniżeli podyktowane jakimś kapitalistycznym i kolejno komunistycznym "świętem".

No i witam zatwardziałego przeciwnika świąt "komunistycznych" albo "kapitalistycznych"...
Nie chodzi o "miłość i szacunek w jeden dzień", tylko dzień, w którym tym bardziej możemy tą miłość i szacunek okazać. Jak rozumiem, jesteś też przeciwnikiem Dnia Matki, Dnia Ojca, Dnia Babci i Dnia Dziadka...

Zazwyczaj osoby, u których spotykałam się z takim nastawieniem nie wyrażały jakoś tej miłości i szacunku w te pozostałe dni roku... specjalna okazja nie okazywała się być "słuszna", a poza okazją jakoś nie kwapili się ani do tych kwiatów ani do prezentów.... Ale grunt to mieć twarde stanowisko...

Econochrist... ... bynajmniej nie piję do Ciebie... po prostu przedstawiłeś postawę bardzo popularną wśród wielu panów...a ona mnie bawi...

Jesli o mnie chodzi, to nie lubie, nie cierpie wrecz, tak jak i dnia kobiet...
Co ma Walenty do... wiatraka, haha, a sw. Mikolaj do swiat Bozego Narodzenia...

yhmmma... co do kiczu i hałasu to mam podobne stanowisko. Ale wolę ten kicz z okazji Walentynek niż Halloween... tego to dopiero nie rozumiem...

"Ja staram się zawsze kilka dni przed lub po - zaplanować coś ze swoją ukochaną - by dzień był bardziej wyjątkowy od innych - dokładnie jakaś kolacja przy świecach + wino - do tego kwiaty i mały upominek dla lubej Czy jakiś fajny wypad "

Tak, moje stanowisko jest twarde to prawda. Co nie znaczy, że jestem zimnym draniem, bez przesady. Mam po prostu swoje zasady. Nie mieszałbym w to też "Dni" które przedstawiłaś, ale masz racje nie jestem ich specjalnym miłośnikiem. Dbam o swoją rodzinę, rodziców i dziadków (którzy jeszcze mi zostali) należycie, pomagam im i wspieram ich jak tylko mogę tak jak oni wcześniej pomagali i wspierali mnie - bez względu na dzień tygodnia czy konkretną datę co nie zmienia faktu, że w te Dni daję im więcej od siebie, bo widzę, że jest to dla nich ważne i daje im wiele radości. Odwiedzam też groby moich bliskich zmarłych dość często i pamiętam o nich nie tylko w momencie Zaduszek czy powiedzmy Dnia Babci i Dziadka. W życiu bardzo liczy się pamięć o innych i to nie dwa czy trzy razy do roku. Tylko wtedy ludzie to docenią bardziej niż codzienną obłudę ukrytą chwilowo za maską sztucznej życzliwości. Niestety Fairy, mimo, iż jak twierdzisz reprezentuję typową postawę to absolutnie nie mogę się z tym zgodzić.

Econochrist...

(spadł mi kamień z serca......)

Ja planuję kolację przy świecach w domu, w menu m.in. grillowane krewetki . Jako upominek dla Małżonka - nowy, piękny zapach ... (zapewne wolałby jakąś część modelarską, ale w Walentynki musi byś "romantycznie" a nie "technicznie").

Chodzenie w jakiekolwiek bardziej lub mniej romantyczne miejsce w takim dniu wybitnie się nie sprawdza. Wszędzie gęsto i hałaśliwie... A co tłumy i hałas mają wspólnego z romantyzmem ?

Zamieszczone przez Fairy

Ja planuję kolację przy świecach w domu, w menu m.in. grillowane krewetki . Jako upominek dla Małżonka - nowy, piękny zapach ... (zapewne wolałby jakąś część modelarską, ale w Walentynki musi byś "romantycznie" a nie "technicznie").

Chodzenie w jakiekolwiek bardziej lub mniej romantyczne miejsce w takim dniu wybitnie się nie sprawdza. Wszędzie gęsto i hałaśliwie... A co tłumy i hałas mają wspólnego z romantyzmem ?

Jedno drugiego nie wyklucza. Przed i w trakcie kolacji - romantycznie, a po - technicznie.

Przepraszam, musiałem.

Mam nadzieję, że jesteście w pełnej gotowości "walentynkowej". Koledzy - nawet jeśli któryś z Was nie lubi Walentynek (błąd, patrz : mój blog......) to może miła Wam osoba lubi. Nie zwiedźcie bliskich Wam osób...

Ktoś się pochwali jak minęły mu Walentynki ?

Ja w walentynki spędziłem skromnie z dziewczyną w domu zrobiłem kolację otworzyłem wino i włączyłem nasz ulubiony film "trzy metry nad niebem" zawsze wzrusza mnie ten film jest taki romantyczny!!

... "z dziewczyną w domu" jak dla mnie jest sensowniej, niż np. "z dziewczyną w knajpie". Dla mnie to święto jest dość osobiste i do spędzania we dwoje. A we dwoje nie oznacza w zatłoczonym lokalu z dziesiątkami innych osób...
Też miałam romantyczną kolację, dobre wino i też film... Czyżbyśmy, dragosteadintei, nie byli oryginalni ? A może to po prostu sprawdzony przepis na udany wieczór we dwoje ?