Odpowiedz w tym wątku

Odp: Perfumy - widmo, pachnidło, które pamiętasz do dziś...

Edek4, i wcale sie nie dziwie :-]

Odp: Perfumy - widmo, pachnidło, które pamiętasz do dziś...

@Louve, chciałbym, "z pewną taką nieśmiałością" (trawestując pewną reklamę...) przyznać się, że w czasach funkcjonowania Baltony (to te same czasy w których działał Pewex - info dla tych co nie pamiętają ) kupiłem właśnie w Baltonie Magie Noire , i z dumą nosiłem ! A co !

Odp: Perfumy - widmo, pachnidło, które pamiętasz do dziś...

Ten zapach zarezerwował sobie stałe miejsce w mojej pamięci, i z wielką chęcią bym go kupił ale niestety od bardzo wielu lat nie jest już produkowany. Cena w ówczesnym Pewexie ok 5$. Chodzi o pierwszą wersję w takim właśnie flakonie. Zdjęcie pochodzi ze strony na której jest oferowany za niemal 180$ ale pachnie mi to jakimś szwindlem.Załącznik 2288

Odp: Perfumy - widmo, pachnidło, które pamiętasz do dziś...

Moim pierwszym zapachem który mnie zauroczył to był Chanel Platinum Egoiste i to pamiętam 2006 rok tuż przed wojskiem pasował idealnie do mojego charakteru i wyglądu brunet zarost 3 dniowy rozpięta biała koszula cały jaRok 2011-2013 czar prysnął zapach zmizerniał myślałem ze na zawsze się z nim roztarłem ale rok 2014 przyniósł wniebowstąpienie zapach powrócił z "przytupem" i tak jak i on powrócił znów na moją półkę

Odp: Perfumy - widmo, pachnidło, które pamiętasz do dziś...

Pewnego razu, wiele lat temu, przypadkiem wziąłem do ręki jakieś czasopismo i przeczytałem recenzję perfum. Bohaterem recenzji był Terre d'Hermes. Nie interesowałem się wtedy zapachami, ale ta recenzja bardzo mnie zaintrygowała. Udałem się do jedynej perfumerii w moim mieście, by powąchać ów tajemniczy zapach. Nie przypominał mi on niczego, co do tej pory wąchałem. Zauroczył mnie, niestety nie było mnie stać na jego zakup. Dopiero po około roku, za pierwsze zarobione pieniądze kupiłem Terre. Do tej pory jest jednym z moich ulubionych zapachów.

Odp: Perfumy - widmo, pachnidło, które pamiętasz do dziś...

Pamietam, gdy kiedys w Warszawie, w jakiejs niewielkiej, dobrej perfumerii, poczulam zapach perfum, ktore sprzedajaca polecila klientce... nie wiem co to bylo, na pewno byly kobiece, podejrzewam ze Magie Noire - Lancome...


Załącznik 2156


a przynajmniej w takim byly stylu, bardzo delikatne, subtelne, drzewne, kadzidlane, lekko tylko slodkie... To byl naprawde zapach piekny, nostalgiczny... wtedy po raz pierwszy poczulam taki rodzaj perfum - trudny, nie dziwny, nie "za dorosly"... nie gorzki, nie pizmowy, nie slodki... idealny... mnie wydawal sie nierzeczywisty, melancholijny... mam go do dzis "w glowie"... Odebralam go nie jak perfumy, a nastroj, byl magiczny...

Perfumy - widmo, pachnidło, które pamiętasz do dziś...

Perfumowe wspomnienie... zapach, który poruszył Cię tak mocno, ze pamiętasz go do dziś...