Od 2 tygodni użeram się z pewną perfumerią. Zaryzykowałam zamówienie w miejscu niepewnym, ale posiadającym rzadkie zapachy, jednakże nie bałam się o ich oryginalność (takich marek i zapachów się nie podrabia) co najwyżej o tzw. obsługę. W opiniach kupujący narzekają się na niewiarygodnie długi czas dostaw i brak kontaktu.
Rany, jaki koszmar !
Złożyłam zamówienie na 4 zapachy. Po 10 dniach otrzymałam informację, że przesyłka przygotowana do odbioru. 10 dni ? Ok, to nie leki tylko perfumy.
Coś mnie jednak nagle tknęło i wysłałam e-maila z prośbą o potwierdzenie, czy w paczce znajdują się na pewno te wersje zapachów, jakie zaprezentowane są na zdjęciach na stronach perfumerii...Bo marka ma zapachy o zbliżonych nazwach o kosmetycznej wręcz różnicy.
Po 2 dniach otrzymałam telefon gdzie miła (naprawdę!) pani poinformowała mnie, że właśnie otworzyła moją przygotowaną paczkę i zapachy o które pytam nie zgadzają się z zaprezentowanymi na stronach perfumerii zdjęciami zdjęciami. Zdjęcia zapachów to inne zapachy niż te faktycznie sprzedawane przez perfumerię.
Ok.
Pani mnie przeprosiła, a ja anulowałam zamówienie.
Ponieważ dalej korciło mnie kilka zapachów, przygotowałam kolejne zamówienie.
Otrzymałam potwierdzenie o przyjęciu do realizacji. Wszystko się zgadzało... Do czasu...
Tknęło mnie znowu, żeby sprawdzić stan mojego konta na stronach perfumerii. Na stronie z moimi zamówieniami widniało zamówienie powiększone o nową pozycję za 250,00. Pozycję, której nie zamawiałam.
Sprawdziłam ponownie pocztę... Potwierdzenie było prawidłowe - 4 zapachy.
Pomyślałam, że poczekam na inf o wysyłce. Przyszła niebawem.
Przygotowali mi paczkę do wysyłki -5 pozycji. Cztery przeze mnie zamówione + dodatkowo Thierry Mugler Alien 90ml za 250,00...
Ja rozumiem chęć zwiększenia obrotów, ale ja nie pozwolę sobie do zamówienia dorzucić "z głupia frant" nie zamawianego zapachu za 250,00...
Więc anulowałam i to zamówienie wychodząc z założenia, że nie powyrywam sobie z głowy włosów z powodu braku zapachów, które dostępne są tylko w tej perfumerii. Na dodatek i tak nie mam pewności, czy przyszłoby do mnie to co zamawiałam.
Daruję sobie na przyszłość szukanie dziwnych sklepów internetowych i przecieranie do nich szlaków, bo szkoda czasu i nerwów.
Wolę wstrzymać swoje zapędy i poszukać wymarzonego zapachu za granicą ...
Sytuacja dotyczy słowackiej perfumerii inperfumy.pl.