Wątek: Wizyty w perfumeriach.

Witam.
Zapewne Wam jak i mi stosunkowo często zdarza się wpadać do perfumerii stacjonarnych na różne testy itp. Przyznam szczerze że już mi trochę głupio tak często tam bywać i nic nie kupować. Zwykle jak tam jestem i podchodzi do mnie pani konsultantka udaję szarego niezorientowanego w temacie "Kowalskiego" szukającego czegoś dla siebie. Jednak czasem trafi się na tak upierdliwą konsultantkę, wmawiającą Ci na siłę takie głupoty że aż chce się zagiąć ją jakimś wyszukanym frazesem na temat danych perfum i udowodnić przy tym że jej wiedza na ten temat nie dorównuje naszej nawet do pięt, więc lepiej powinna się odczepić i zostawić nas w spokoju. Jak to jest z wami? Macie podobnie? Opiszcie w tym temacie jak wyglądają Wasze "wizyty" w perfumeriach stacjonarnych.

Nie wdawać się w dyskusje, grzecznie podziekuj i powiedz ze sobie poradzisz, a wybór to kwestia indywidualnego gustu.

Zamieszczone przez lcu

Nie wdawać się w dyskusje, grzecznie podziekuj i powiedz ze sobie poradzisz, a wybór to kwestia indywidualnego gustu.

Dla ścisłości dodam że nie chodzi mi o to żebyście mi powiedzieli jak ja mam się zachować, tylko żebyście opisali jak wyglądają wasze wizyty w perfumeriach.

Nie lubię perfumerii. Właściwie chyba żadnych sklepów, gdy podchodzi do mnie osoba z obsługi i stara się pomóc. Zgadzam się jednak z tym, iż w perfumeriach obsługa bywa bardzo, ale to bardzo namolna. A co do wiedzy... to nie tylko w perfumeriach spotykam się z brakiem kompetencji.

Na mnie już krzywo patrzą ochroniarze A co do pań konsultantek to bywa różnie.... Czasami podziękuje za pomoc i pani sobie idzie,a czasami mimo podziękowania to wciska mi na siłe jakies shity Najwyraźniej musimy trochę wycierpieć za darmowe testowanie zapachów

Kiedyś bywałem żeby się spryskać przed szkołą ale teraz jak czasy nauki są daleko za mną staram się nie zaglądać do okolicznych(cholernie drogo) perfumerii których i tak jest jak na lekarstwo.
W moim mieście króluje mainstream, zero zapachów z klasą, jak jest jakaś nowość godna uwagi to na pewno dowiem się tego z forum

Średnio lubię chodzić po drogeriach, bo irytują mnie ochroniarze, którzy na większość patrzą jak na złodziei. Ekspedientki zazwyczaj są spoko i po powiedzeniu, że sam sobie poradzę się nie wpychają z byle jakim zapachem, co zresztą jest ich domeną, a pewnie nawet poleceniem służbowym aby wciskać ludziom nowości i zapachy, które się słabo sprzedają, bo wiadomo klasyka zawsze będzie na topie. Najswobodniej można się czuć w super-pharm, tylko niestety zbyt dużego wyboru nie mają, ale jak jestem w pobliżu to zawszę tam zajdę i coś przetestuję.

Ja również nie lubię chodzić po perfumeriach bo tak strasznie mnie drażnią Ci ochroniarze, którzy tak jak kozioł napisał - patrzą na nas jakbyśmy mieli coś wynieść stamtąd. Panie ekspedientki zawsze miłe - próbują pomóc - ale jak powiem, że dziękuję nie potrzeba to się oddalają i jest lajt. Ale to prawda, że jak przychodziłem dzień w dzień testować zapachy to już krzywo na mnie patrzyli Ale wbijam w nich Co oni nam mogą? Po to są te testery żeby sprawdzać Co prawda jest to dyskomfort kiedy czuję się ich wzrok na sobie, ale ja zawsze wchodzę szukam czegoś co mnie zainteresuje - testuje i wychodzę

mnie także drażnią ochroniarze, którzy natarczywie patrzą się i zachowują tak jakbyśmy coś mieli ukraść. Najgorzej wejść do takiej perfumerii jak nikogo z klientów nie ma w środku.... ekspedientki natychmiast nas dopadają i rozszarpują na strzępy xD

ja najbardziej nie lubię Douglasa- Sephora jeszcze ujdzie w tłoku i Hebo też, ale w Douglasie czuję się od progu jak nieproszony gość

Zamieszczone przez Nakano

mnie także drażnią ochroniarze, którzy natarczywie patrzą się i zachowują tak jakbyśmy coś mieli ukraść. Najgorzej wejść do takiej perfumerii jak nikogo z klientów nie ma w środku.... ekspedientki natychmiast nas dopadają i rozszarpują na strzępy xD

To na pewno drażni. Myślę jednak, że muszą mieć sporo prób kradzieży. Później uczciwy klient jest niestety traktowany jako potencjalne zagrożenie i trzymają rękę na pulsie. Pewnie sporo jest takich, którzy wchodzą "testując" na sobie duże ilości chmurek niemal od stóp do głowy. Oczekiwałbym od klienta choć trochę kultury. Mnie też by to w..., gdybym prowadził taki biznes i co chwilę musiał wystawiać nowe testery przez takich nieopanowanych.

Gdybyś pracował jako ekspedient, pewnie też zależałoby Ci na "niesieniu pomocy" i męczyłbyś ludzi pytaniami itp. Pomijam to, że obsługa nie zawsze jest odpowiednio wykwalifikowana.

najgorsze to jest to, że Panie niby Ci pomagają wybrać jakiś zapach, a tak na prawdę to próbują Ci wcisnąć jakąś "super" nowość (super się sprzedaje, to jest na topie), a wszyscy wiemy jakie są te nowe zapachy. W większości przypadków (oczywiście zdarzają się wyjątki) to płaskie i sztuczne pseudozapaszki, które nie dorastaja do pięt klasykom. Ale takie niestety mamy czasy. Nie ma co liczyć na fachową pomoc w perfumeriach.

Maark - co do wystawiania nowych testerów - to co do tego mają ochroniarze i ekspedientki ? Oni mają za zadanie ogarnąć sklep, a nie pilnować czy ktoś tego używa czy nie i w jakich ilościach - to ich praca - a za testery oni tam nie płacą więc akurat głupi argument

Zamieszczone przez yhmmma

Maark - co do wystawiania nowych testerów - to co do tego mają ochroniarze i ekspedientki ? Oni mają za zadanie ogarnąć sklep, a nie pilnować czy ktoś tego używa czy nie i w jakich ilościach - to ich praca - a za testery oni tam nie płacą więc akurat głupi argument

za testery i tak płaca klienci, dlatego w stacjonarnych perfumeriach jest tak drogo :-)

Skąd macie info, że za testery nic nie płacą?