Opinie użytkownika hubi87
Bvlgari Man In Black
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Mocna rzecz ! Zbliżony estetycznie nieco jest Bentley, aczkolwiek Bvlgari bardziej odpowiada moim preferencjom. Rum tutaj wręcz doskonanale został wpleciony w ciepło słodkie akordy drzewne. Do tego ta gigantyczna trwałość i moc ! Dla mnie tegoroczne objawienie... | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Imbir+przyprawy+cytryna=L'Homme. Receptura nie jest wysoce specjalistyczna, ale absolutnie kompletna w swojej kategorii, Znamienne dla zapachów na stałe zapisujących się w historii olfaktorii jest uzyskanie ponadczasowego efektu w oparciu o grę 2-3 składników, choć YSL ma również na swoim koncie opierające się upływowi czasu M7, które przecież razi masowością składników, co jest jedynie dowodem wszechstronności brandu.Homme zaś opowiada zgoła odmienną historię...podobną na przykład do tej z Gucci II.Można je przyrównać do ostatnich wyczynów polskich piłkarzy, brak indywidualności wcale nie przekreśla szans..:). Ingredienty w omawianym L'Homme pracują zespołowo na ogólny rezultat. Same w sobie szare, odarte z atrakcyjności. L'Homme w mistrzowski przeprowadza ich syntezę, czyniąc je wręcz feromonowymi.Zauważyłem, że podobnie jak wspominany Gutek, jest tylko iluzorycznie słaby, a najlepsze rezultaty osiągamy nie szczędząc w/w, co oczywiście obliguje do zaopatrzenia się w największy kaliber-100ml....kochanego pachnidełka nigdy dość :) |
|||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Na samym wstępie należy zauważyć, że choćby nie wiem, co się działo w samej kompozycji, zawsze pozostanie pewien niedosyt, bowiem wszystkie flankery niebieskiej gwiazdy są skazane na poczucie 'gorszości'.Oczywiście za sprawą swojego najstarszego brata. Ten wspiął się na absolutne wyżyny nowatorstwa w swojej kategorii, bijąc na głowę tak utytułowanych konkurentów jak Le Male czy Joop Homme- zarówno pod względem doboru składników( paczula + karmel swego rodzaju novum!) jak również parametrów( piorunująca moc przy wielogodzinnej trwałości)... Nową odsłoną biblioteczki zapachowej Mugler-a jest - Pure Wood - czyste drewno.Okazuje się jednak, że jedynie sama nazwa i flakon imitujący surowy kloc drewna może przyprawić fanów ingrediencji drzewnych o szybsze bicie serca. Pure Wood w ogólnym odczuciu budzi kontrastujące emocje.. Po bezbarwnych edycjach Pure Energy i Pure Shot, jest zaledwie delikatnym powiewem zwyżki formy mitrza M. Kompozycja nie jest stricte drzewna. Daleka od klasycznych rozwiązań. Co więcej skupia się na wyeksponowaniu słodyczy, powielając nieco estetykę panującą aktualnie w mainstreamie. Co prawda ma w sobie śladowe DNA klasyka, ale jest to baaardzo odległy zstępny :), raczej bliżej mu, przez delikatnie wyczuwalny gorzko-wytrawny akcent, do Pure Leather( być może za ten efekt odpowiada wymieniana w składzie kawa).Ewidentnie czuć wakat nut drzewnych! Całościowy odbiór pachnidła jest kulinarny( niestety w nie najlepszym tego słowa znaczeniu). Przez wazelinowo-landrynkowy charakter zaczyna kroczyć po równi pochyłej, w mało atrakcyjną pop-masę...gdzież mu do rockowej duszy klasyka...:) | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Intense...lecz bardzo intymnie...:)Przy pierwszym teście w ciemno( znajomy chciał mnie przetestować ze znajomości zapachów:P)miałem ogromną impresję z Rochas Man...Zbłaźniłem się, bo przez myśl mi nie przeszło, że Dupont może wypuścić coś tak "głębokiego"..,kolejnym strzałem...jak się później okazało w płot:) było Givenchy Play Intense...Pogrążałem się zupełnie, szukając pośród "tytanów mainstreamu" :), gdy tymczasem właściwą odpowiedź stanowił skromnie brzmiący Dupont Intense Pour Homme...Czerwony ze wstydu, pouczony, że nierzadko to, co niedoceniane jest cenne..chylę czoła przed nowym odkryciem :) | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Nie są to perfumy 'ekstatyczne', zaliczyłbym je raczej do grupy tych z wrodzoną 'inteligencją, o pewnej tożsamości :), bowiem MiP ma zakodowaną paryskość. Postrzegam je trochę jako skomplikowaną metaforę Paryża- pępka Europy o dwóch obliczach. Tym czystym, wysmakowanym w klimacie 'bon ton' oraz brudnym, z pierwiastkiem chaosu, czegoś dzikiego/niezbadanego i nie chodzi mi tu tylko o tony śmieci i czarną imigrację:). Uchwycenie momentu tych właśnie sprzeczności stanowi odwzorowanie pokrętnej duszy tego miejsca. Flakon ma się idealnie do zawartości, trwałości nie brakuje krzepy. Popularność, na moje szczęście poniżej normy. Gdyby MiP wypuścić pod szyldem Dior-a najprawdopodobniej znalazłyby się w pierwszej 3 trójce bestsellerów wszech czasów...W sumie powinienem napisać antyreklamę, żeby zawęzić grono potencjalnych posiadaczy :) | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
To o wiele mniej oktanowa benzyna w porównaniu z klasykiem, ale kompozycja w całościowym ujęciu broni się. Ciecz poddano delikatnej kuracji odmładzającej i staruszek Fahrenheit odżył na nowo… i to z jaką pompą :)! Oczywiście to przemyślana strategia. Staremu zabrakło już gazu :D - słupki mu spadły, więc kolej na młodsze pokolenie. Rzeczywiście FP znajdzie aktualnie większą rzesze adresatów , celuje on w młodszą, biznesowo rozwojową grupę wiekową 25-30. Jest to typowy produkt urodowy naszych czasów o pożądanej przez wszystkich koncentracji EDP, wyposażony w mosiężną(fajnie leży w dłoni), charakterystycznie czerwoną butlę. Myślę, że młody nie przyniesie wstydu staruszkowi ,bo pachnie całkiem nieźle- trochę skórą, trochę przyprawami ( sentyment dawnych lat ), uatrakcyjnieniem jest spora dawka wanilii( w bazie) ! jest w tym wszystkim doza elegancji/nutka szarmancji. W ogólnym rozrachunku otrzymujemy udaną kontynuację linii Fahrenheit. |
|||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Clue kompozycji to sugestywny, aczkolwiek dosyć monotonny sorbet mandarynkowy z delikatnym przechyłem w damską stronę( przynajmniej na początku). Cała reszta składników stanowi wg mnie słabo wyczuwalne tło zapachowe, a szkoda bo zapowiadane ingredienty mogłyby wywołać pozytywne zamieszanie w ogólnym odbiorze. Amara jawi mi się jako dosyć odległy krewniak kultowego Aqua, które zionęło pełnym animuszu naturalnym szkwałem morskim. Tymczasem omawiany flanker może nie budzi bezpośrednich skojarzeń z morzem, ale na pewno skutecznie umili wypoczynek..może gdzieś nad morzem :P za sprawą rześkich owych mandarynkowych inklinacji. Trochę boleję, że nie kontynuowano konceptu pierwowzoru, który mieści się w ścisłej czołówce mojej kolekcji.Do Amara nie można mieć większych zastrzeżeń w kwestiach technicznych, bo projekcja i trwałość wydają się być na zadowalającym poziomie | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Przywodzi mi na myśl zmysłowość Creed Original Santal, tyle że o niebo lepszych parametrach i ludzkiej cenie:). Wchodząc głębiej w obłoczek Individuel... czuję kwiatowo-gourmondowy aksamit. Jest ciepły ale zarazem na tyle świeży, że można go potraktować jako codzienny zraszacz :). Przy tym, czuć w nim pewną miarowość i takt( ładny balans między nutami a jest ich sporo, aż palec boli od wciskania w piramidę Fragry:)). Co prawda całość jest jednostajna, ale może zauroczyć :) Kompozycja: 8/10 Parametry:9/10 Flakon: 9/10 |
|||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
To wbrew nazwie nierozpalony do czerwoności wetywer, a powabna kompozycja cytrusowo-drzewna...to tak na wstępie :). Opinię na temat RV skupiają dwa oponenckie sobie stronnictwa- ortodoksyjnych wyznawców legendarnego Terre i praktyków perfumowych, dla których nie liczy się pozycjonowanie perfum, a radość płynąca wprost z użytkowania. Oczywiście zaliczam się do tych drugich :P. Montale zgrabniej oddaje to, co zostało wykreowane przez Ellene. Montale jest bardziej dynamiczne, poszerza spectrum doznań, jest bardziej zmysłowe( pewnie przez słodką paczulę? ), nie jest sztywno przypisane w pewien elegancki ton, bardziej casualowe. W końcu Montale ma więcej z natury, jednak przy bezpośrednim porównaniu Hermes wypada syntetycznie. Pod względem formalnym, morfologicznym itd.,itp są podobne. Pewnie nikt temu nie zaprzeczy. Jednak estetyka zapachowa, powiem więcej seksapil kompozycyjny( a to miśki lubią najbardziej :) leży po stronie Montale. | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
To jeden z tych zapachów, który doprowadza do przebiegunowania definicji męskości. Również i ja pamiętam pierwszą styczność jako szokującą. Przy kolejnym podejściu..metamorfoza. Słodko rozpływające się na skórze kwiaty, zapach jakby naturalnie wkomponowuje się piżmo skórne stając się mega cielisty, zmysłowy. Niesamowicie męski za pomocą damskich środków wyrazu...fenomen białych flakonów wciąż działa. | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Po pierwsze. Miałem spore obawy widząc kolor cieczy.., byłem przygotowany na kolejną mazidlaną symfonię:). Pierwsze wrażenie po aplikacji okazało się całkiem znośne, momentami nawet miłe. Mam na myśli nagłe i zarazem subtelne zwrociki akcji między rześkimi kwiatami i soczystym ananasem. Po tym krótkim i jakby nie było interesującym zamieszaniu zaczyna wychodzić paczulowo-ambrowy pluszak nadający całości pewne ecru kompozycyjne. Końcówka do złudzenia przypomina mi Diesel Plus Plus Masculine. Oba zapaszki to typowe odchamiacze, pocieszne syntetyki dedykowane dla zdystansowanych:) | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Joop Homme po ostrej resocjalizacji:)i zarazam Creed w wydaniu disco:). Wchodząc w szczegóły... "Żop" przypominał mi enerdowski wywar ze spalonej konfitury. W omawianym Santal pierwsze skrzypce gra zmysłowa kombinacja cynamonu i sandałowca, przez co świetnie się nada na wszelkie "wyjścia". Zakładając creedowski naturalizm i tym razem nie żądam kilkunastogodzinnej trwałości. Moc na poziomie dobrym, oscyluje w granicach przeciętnej dla tej marki :). | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Kolońska reinterpretacja Homme Sport z 2008r.Matematycznie rzecz biorąc..,działanie polegało na odjęciu imbiru i dodaniu masy bergamotki z asystą ślicznego piżma. W efekcie powstała zwiewna, wręcz delikatnie pulsująca, lemonowa mgiełka. O ogoniastej mocy, mowy być nie może-nuty hesperydowo-piżmowe same w sobie są delikatne i szybko się ulatniają, choć w przypadku rzeczonego Cologne mam wrażenie że zastosowano jakieś muskularne utrwalacze(jak na EDC!), bo zapach trwa i trwa(do 12h) na mojej słabowitej skórze. Naprawdę nie lada to sztuka, by oddać strawny ryt koloński nie godząc równocześnie w aktualne trendy i preferencje zapachowe. Dior pokazuje, że trzyma poziom i potrafi z tak niewdzięcznego tematu jakim są cytrusy zrobić pożytek.Z tercetu serii "Sport", najbardziej blado wypada ubiegłoroczna, bezcharakterna hybryda-ewidentnie zabrakło inwencji. Zrehabilitowano się rok później wypuszczając (chyba) najlepszą aktualnie współczesną wodę kolońską KOMPOZYCJA: 9/10 PARAMETRY: 8/10 FLAKON: 8/10 |
|||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Jak na "sportowca"cechuje się sporą złożonością kompozycji oraz uniwersalnością. Allure Sport pod względem środków wyrazu przypomina mi trochę Bvlgari PH czy Hanae M.-wieloskładnikowa, zharmonizowana, zwarta struktura o szerokim zastosowaniu. Może być idealnym "świeżakiem" na chłodniejsze dni, projekcja i trwałość na to pozwalają. Często porównywane do Versace PH. Wspólna płaszczyzna z pewnością jest na poziomie połączenie kwiatów i tonki. Allure wykazuje na mój nos większe zniuansowanie, dochodzi szczypta wanilli i pieprzu, nie wspominając o dużej dawce pomarańczy na wstępie, całość osadzona w subtelnej aldehydowo-morskiej otoczce. Polecam wszystkim szukającym "złotego środka" w perfumach:), w Allure Sport mamy wszystkiego po trochu. | |||||||
|
hubi87 Moje posty: 1729 Moje opinie |
|
||||||
Spodziewałem się czegoś, co urzeknie mnie niszowym ujęciem morza, skończyło się na wygórowanych oczekiwaniach. Zaporowa cena pachnidła, trudna dostępność zniechęcała do kwerendy choćby próbki, ale udało się. Wybuliłem kilkanaście złotych na próbkę i szczena trochę mi opadła po pierwszym niuchnięciu. Zapach niestety jest typowym tworem perfumowym w typie "blue", nie ma anonsowanych wodorostów, soli itd. Całkowicie nie pobudza mojej wyobraźni( tutaj niedoścignionym wzorem jest Acqua Di Sale..) do mentalnej wycieczki w ciepły śródziemnomorski klimat. Trochę nieudana kreacja, spodziewałem się po serii Vibskowa czegoś mega naturalnego i niedopasowanego do standardu/schematu masowych wód w tym typie, cała seria miała być iście przyrodnicza, mineralna... Z morza ma zapach jedynie syntetyczną jak dla mnie wodnistość podszytą czymś cięższym-chyba jakieś nuty drzewne. Pytanie po co wykładać krocie, jak za 10 razy mniejsze pieniądze można mieć w podobnej estetyce CK Free Blue czy Dupont Ocean Essence. Parametrów nie pamiętam, ale nie mają one najmniejszego znaczenia przy końxowym werdykcie, który dodatni nie będzie... a szko |
|||||||
|
gucci rush 2 - substytut
Autor wątku: coachu 17-12-2023, 17:55 coachu