FaniPerfum.pl - forum, opinie o perfumach damskich i męskich.

Witaj na forum o perfumach FaniPerfum.pl !!!

Znajdziesz tu wiele ciekawych informacji, porad, opinii na temat perfum damskich, męskich jak i uniwersalnych.

Aby mieć pełen dostęp do naszego forum należy się zarejestrować.
Platforma Facebook

Opinie użytkownika Econochrist

Strona 1 z 3 123 OstatniOstatni
Montale Kabul Aoud
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Kabul - afgańskie miasto kontrastów. Miejsce gdzie nowe miesza się ze starym, nowoczesność z zamierzchłymi czasami. Miasto tajemnic ale i też miasto niebezpieczeństw, niepewności. Montalowska wizja tego miasta to zapach, który na prawdę przywodzi na myśl Bliski Wschód i wszystko co z nim związane. Bogate aromaty drzewne, mocna parzona kawa, słodkawe żywice i przyprawy. Kabul Aoud otwiera się mocno, niczym wybuch talibańskiego zamachowca-samobójcy. Pierwsze co trafia w nasze nozdrza to tytułowy agar (o mocno skórzanym wydźwięku) w towarzystwie tymianku, słodkawej mirry, smolistego gwajaka i wspomnianej parzonej kawy (idę o zakład, że po turecku). Właśnie z tym napojem kojarzy mi się od samego początku ten zapach. Mówi się, że kawa po turecku jest czarna jak noc, gorąca jak piekło i słodka jak miłość. Trudno się z tym nie zgodzić temu kto ją choć raz skosztował i dzięki temu łatwo znajduję powiązania między napojem a kompozycją Montale. Ręki nie dam sobie uciąć, ale poza wspomnianym bogactwem w otwarciu czuję jeszcze (z niewymienionych w składzie nut) delikatnie kardamon, szczyptę cynamonu, kilka ziaren pieprzu i goździków. Zapach mimo mocy rozwija się raczej dość spokojnie i przechodzi płynnie między swoimi fazami. Po jakimś czasie kawa, mimo tego, iż czuć ją do końca - przez cały czas egzystencji - trochę się wycisza, kompozycja robi się trochę suchsza a na wierzch tego naparu wypływa agar, mirra i labdanum lekko przykrywając, niczym ciepłym kocem dominującą wcześniej kawę. Gdzieś w tle majaczy cedr i paczula. Wszystkie te przebogate składniki tworzą jedną całość, jeden wywar. Drzewny, żywiczny, kawowy. Trochę słodki i przyprawowy. To tak jakby wrzucić wspomniane składniki do gotującej się w tygielku kawy i czekać co z tego wyjdzie. Idę o zakład, że właśnie taki Kabul Aoud. Parametry użytkowe zapachu są iście montalowskie, to znak rozpoznawczy tej arabsko-francuskiej marki - co najmniej 10 godzinna trwałość i mocarna projekcja. Kończąc, podzielę się z Wami jeszcze moimi przemyśleniami. Ciężko mi jest zgodzić się (tak w stu procentach) z opiniami ludzi którzy widzą Kabul Aoud jako zapach mega mroczny, ciemny i niegościnny jak czeluście piekieł. Zapach który jest tak introwertyczny to zapach z którym Kabul Aoud kojarzy mi się najmocniej ale aż taki demoniczny jak on nie jest. Ten zapach to LM Parfums Black Oud - zwierzęcy, nieprzejednany, niepokorny, agresywny. Polecam się nim zapoznać jak chcecie poznać prawdziwego mizantropa. Kabul Aoud (mimo tego iż to zapach całkowicie unisex) to taka kobieca wersja Black Oud, coś jak Piękna i Bestia - bez fizjologicznych nut zwierzęcych za to z przepiękną kawą. Kabul Aoud to na prawdę świetny zapach który jednak nie jest łatwo dostępny z racji tego, że marka Montale oficjalnie się go wyrzekła (po szczegóły odsyłam do sieci), jednak wytrwałym poszukiwaczom z czystym sercem polecam się z nim zapoznać. ;) bo za prawdę warto dla niego zgrzeszyć! Na chwilę obecną mój kawowy święty Graal!

Zapach: 10/10
Trwałość: 9,5/10
Projekcja: 9/10
Lubin Idole
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Przepiękne niebo koloru bursztynu. To zachodzące słońce wiszące nad Karaibami, muska ostatkiem swych sił spokojne morskie fale i wilgotny piasek wybrzeża. To szeleszczące liście palm kokosowych uginających się lekko pod naporem ciepłego wiatru. W oddali widać statek, ba powiedziałbym nawet, że galeon na którego maszcie powiewa piracka bandera, Wesoły Roger. Załoga jest bardzo podekscytowana i radosna bowiem okręt zawita niebawem do portu gdzie mieści się piracka kryjówka. Wyładowane po brzegi ładownie pełne są najróżniejszych towarów, głównie drogocennych przypraw i dziesiątek zrabowanych podczas abordażu beczek z rumem. Dzisiejszej nocy wyspa z pewnością nie zaśnie. . .
Idole de Lubin to zapach Karaibów i wszystkiego co się z nimi kojarzy. Ciepły, aromatyczny, głęboki i sugestywny. Otwarcie to prawdziwie karaibski, ciemny rum. Słodki, gęsty, przyprawowy. Bardzo naturalny i wiarygodny. Zaraz po nim z zapachu wyłania się szafran, kmin, pieprz (niewymieniono go w składzie ale ja go czuję) skóra oraz heban. Pierwsze wrażenie które przychodzi zaraz po aplikacji - "no kurde, jakiś syrop na kaszel". To prawda. Idole de Lubin pachnie nieco aptecznie, ale nie uznaję tego za minus. Serce zapachu to palony cukier oraz pewien lekko wyczuwalny akcent zielony, za którego sprawą stoją pewnie wymienione w składzie palmowe liście. Finisz zapachu to dodatek sandałowca do całej tej poprzednio wymienionej plejady. Odbiór zapachu jest bardzo naturalny. Czuć jakość użytych poszczególnych ingredientów. Testowałem obie wersje - EDT i EDP ale w moim odczuciu nie różnią się one jakoś znacznie między sobą, w sensie stricte kompozycyjnym. EDP jest jeszcze bardziej gęsta i aromatyczna. Jest ponadto trwalsza a sam jej zapach to wszystko to co znamy z EDT plus trochę głębi za sprawą żywic oraz lekko dymny posmak kadzidła frankońskiego (olibanum). Największym minusem który ciężko mi wybaczyć ale nie będzie miał mimo wszystko wpływu na ocenę to trwałość zapachu i projekcja. Cóż, jest dość kiepsko. EDT będziemy czuć jakieś 4-5 godzin a potem zacznie dość mocno i szybko przygasać. EDP z kolei to jakieś 6-8 godzin na mojej skórze, gdzie pierwsze 4 godziny jest dość dobrze wyczuwalny dla otoczenia a potem zaczyna przygasać. Idole de Lubin to chyba pierwszy przeze mnie poznany niszowy zapach który rozbudził moją ciekawość i rozsmakował mnie w niszy, niczym dobry karaibski rum. Zdecydowanie polecam!

EDT:
Zapach: 9/10
Trwałość: 5/10
Projekcja: 6/10

EDP
Zapach: 9,5/10
Trwałość: 7,5/10
Projekcja: 7/10
Lalique White
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Pan Biały. Biały, pieprzony skurczybyk! Nie spodziewałem się, że mnie tak zmiażdży. Mnie! Takiego Pana ciemności! Bezczelny typ. Biały bezceremonialnie zawładnął mną i sprawił, że stałem się niewolnikiem kolejnego zapachu który chcąc nie chcąc będę musiał kupić. Ale wiecie co? Piekielnie się cieszę! Bo w Białym czuję się niczym przeklęty Herkules - czuję się prawie Bogiem. No. . tak w połowie. Zapach zachwyca mnie i wywołuje prawdziwy olfaktoryczny orgazm a to udaje się naprawdę tylko wybrańcom. Wiele zapachów mi się podoba, wiele lubię, ale kocham niewiele. Białego kocham. Miłością najszczerszą. Biały otwiera się jedną z najbardziej przekonujących i naturalnych nut cytrynowych jakie wąchałem kiedykolwiek. Otwarcie to tandem Liści drzewa cytrynowego, Tamaryndowca i żywicy Elemi. Wszystkie trzy jak jeden mąż łączy jedno - kwaskowa natura. Zaiste, bardzo przekonujące, choć przynoszące na myśl skojarzenia trochę ze szpitalem, trochę z apteką. Ogólnie z medycyną szeroko pojętą, lecz nie w negatywnym tego słowa znaczeniu. W sercu Biały staje się dopiero ciekawy. Uwypukla się biały pieprz który raz jest obecny już w otwarciu a raz dopiero po jakimś czasie. Bardzo wiarygodny i rewelacyjnie oddany. Do tego dochodzi trochę fiołka, gałki muszkatołowej i szczypta kardamonu. Zapach jest świdrujący, suchy i bardzo aromatyczny. W tym właśnie momencie zlewa się w coś co przypomina strugane drewno - skojarzenia z temperowaniem ołówków jak najbardziej na miejscu. . Serce trwa przez lwią część egzystencji Białego na skórze by po kilku godzinach (Tak, tak) przejść do bazy która staje się trochę, zaznaczam trochę kremowa za sprawą piżma i cedru (Nie, cedr kremowy nie jest). Zapach kapitalnie zgrywa się z moją skórą i daje do 12 godzin (!) trwałości gdzie przez cały ten czas jest wyczuwalny moim nosem. Po przekroczeniu jakichś 7-8 godzin stopniowo lecz powoli słabnie. Biały nie jest krzykliwy. Nie wali po nosie każdego w promieniu kilku metrów. Cechuje się przyzwoitą projekcją i tworzy swoistą aurę wokół swojego nosiciela. Swoistą aurę zajebistości. Jak już wspomniałem, Biały pachnie bardzo przekonująco i bardzo naturalnie. Czuć, że jakość składników użytych w produkcji jest najwyższej klasy. Swoją naturalnością i jakością wchodzi z buciorami w szeroko pojętą niszę - ot taka budżetowa nisza z której w sumie słynie marka Lalique. Mam świadomość tego, że Biały może nie podobać się każdemu. Jest na prawdę nie łatwym zapachem, cholernie złożonym i wielowymiarowym. Jest to bardzo oryginalne i nietypowe podejście do tematu świeżości w perfumiarstwie ale gwarantuję Wam, że jak dacie mu kilka szans to odwdzięczy się Wam swoim osobliwym pięknem. Dla mnie Biały to arcydzieło.

Zapach: 10/10
Trwałość: 8,5/10
Projekcja: 7,5/10
Fendi Fan di Fendi pour Homme Acqua
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Nie polecam
Jakoś tak bywa, że zapachy które mnie zachwycają potrafią wpłynąć na mnie na tyle, że gdy piszę o nich opinię to daję się porwać fali ekspresyjnej a ich opisy stają się bardzo abstrakcyjne i obrazowe, zachowując przy tym (mam nadzieję) pewną logikę, sens i ogólny zamysł. Konkrety. Inaczej sprawa miewa się w przypadku zapachów które mnie nie porwały, nie przypadły do gustu czy też zwyczajnie rozczarowały. Tak właśnie. Fan di Fendi Acqua zwyczajnie mnie rozczarowało. Nie spodziewałem się w sumie klona Dior Aqua Fahrenheit - jakby to sugerowali użytkownicy Fragrantica.com (swoją drogą gdzie oni do ciężkiej cholery mają swoje nosy!?) - bo zwyczajnie nuty zapachowe nie pokrywały się z moją wizją. Odpowiedź brzmi: NIE! Fendi Acqua NIE PACHNIE ani trochę podobnie jak Aqua Fafara. Jeśli ktoś czuje podobieństwa sugeruję udać się do specjalisty. Oba zapachy to dwie różne bajki, które ok, łączy jedno - jakaś tam luźna wizja na temat tematu "AQUA". Jak zatem pachnie FDFA? Bardzo przeciętnie moim zdaniem i bardzo pospolicie. Trochę morsko, trochę słodko, trochę skórzanie. Ogólnie wszystkiego tu jest jakby "po trochu". Generalnie czuć (pod warunkiem że ktoś zna żółte Fan di Fendi) że jest to zapach z tej rodziny. Na pierwszy plan wychodzą nuty morskie które nadają lekkiego słonego "posmaku". Jest i trochę skóry, ale bardzo niewiele. Gdzieś tam majaczy lawenda ale bardzo niemrawo. Są i cytrusy i przyprawy - kardamon, od którego pochodzi prawdopodobnie słodycz; jest bazylia i różowy pieprz (swoją drogą wspólny mianownik męskiej lini FDF). Do tego dochodzi jeszcze piżmo i trochę cedru. Tyle. Zapach na prawdę nie zachwyca. Po aplikacji gwarantuję, że każdy z Was pomyśli "Kurde, znam to." Na mojej skórze zapach nie jest specjalnie trwały i głośny, co dodatkowo smuci i załamuje. Trwałość tak do 7 godzin MAX i około 3-4 godzin dość przeciętnej projekcji, potem blisko skóry, z tym, że zaznaczam - Na mojej skórze. Użytkownicy Fragrantica "twierdzą", że jest mega trwały ale za bardzo też w to nie wierzę skoro dla nich to pachnie jak DAF. . .Fendiego nie polecam, bo na okres wiosenno-letni jest dziesiątki lepszych zapachów. Za lepszą kasę. Same plusy.

Zapach: 5,5/10
Trwałość: 7/10
Projekcja: 6/10
Tom Ford Private Blend Tobacco Vanille
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
I w końcu go mam! Czaiłem się na ten zapach już od co najmniej roku. Toczyłem na jego temat przemyślenia, analizowałem niczym ekonomista. Koniec. Teraz, po ładnych kilku testach globalnych mogę się śmiało wypowiedzieć na jego temat. Zapach jest na prawdę bajecznie piękny i mimo kilku jakby się wydawało nut na krzyż dość złożony. Jak na niszę bardzo przystępny i gdyby nie jego ekstremalnie zawyżona cena, ekskluzywność i brak dostępności stałby się drugim 1 Million i bardzo dobrze, że jest jak jest. Znienawidziłbym go chyba wtedy. A teraz? Jak włożę na siebie Tobacco Vanille prawie każdy mężczyzna i KAŻDA kobieta zwróci na mnie uwagę, nawet starsza babcia w wełnianym berecie. TV ma w sobie coś magicznego. Otwarcie zapachu jest na prawdę fantastyczne, (absolutnie pierwsza 10 w swojej kategorii) wywołuje niemalże spazmy rozkoszy i jest moim zdaniem najlepszą fazą tego zapachu który składa się chyba tylko z otwarcia i bazy. Wracając do pierwszego - do otwarcia - jest ono bardzo bogate, przepełnione akcentami i nutami. Czego tutaj nie ma. Przede wszystkim czuję wiśniówkę. Zdecydowanie. Po chwili ta wiśniówka przeobraża się w ciasto wiśniowe, bowiem zaczynam wyczuwać taką nutę świeżo upieczonego ciasta. Czasem wydaje mi się, że czuję czekoladę i troszkę skóry. Na pewno w tej fazie można wyczuć całą gamę przypraw korzennych takich jak cynamon, goździki i imbir. Nie jest ich dużo i nie dominują ale nie mam problemu z ich identyfikacją. Suche owoce jak najbardziej są też tu obecne. I mam wrażenie, że wszystko TO właśnie składa się na to pierwsze wrażenie po aplikacji. Po jakichś 2/3 godzinach tego cudownego otwarcia zapach zaczyna przechodzić w swoją ostateczną fazę istnienia, do swojego meritum czyli do bazy. Spod otwarcia wyłania się wanilia i tytoń. Najpierw dość nieśmiało, wręcz niespiesznie by potem odsunąć na bok nutę wiśniowego ciasta i rozsiąść się razem w fotelu. Ta faza przyznam nie jest już tak ekscytująca jak pierwsza ale jest całkiem nieźle. Bardzo naturalna wanilia, nie powoduje odruchów wymiotnych które u mnie z reguły wywołuje ta nuta. Jest taka nazwałbym to przystępna. Tytoń też jest dość wiarygodny i pachnie po prostu bardzo dobrze ale niestety trochę ustępuje miejsca wanilii i to ona dominuje w tym duecie. Wielka szkoda, wolałbym zamianę ról. Sam zapach jest trwały. Ja czuję go na sobie wyraźnie 12 godzin, potem gaśnie a ile na mnie czują go inni nie wiem, ale myślę, że ładnych kilka godzin dłużej. TV nie należy do zapachów uniwersalnych, da się go używać tylko zimą i bardzo chłodną jesienią. W innych porach roku sobie go nie wyobrażam. Na prawdę jeden z lepszych zapachów jakie udało mi się poznać w życiu.

Zapach: Otwarcie 10/10 Baza 8.5/10
Trwałość: 10/10
Projekcja: 9/10
Loewe Solo Loewe
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Jeśli zamknę oczy to widzę Orient. A jeśli pomyślę Orient to przychodzą mi automatycznie do głowy kolejne skojarzenia - przepych i bogactwo. Bogactwo zmysłowe, naturalne i przepełnione feerią zapachów. Jeśli zamknę oczy to znajdę się niewątpliwie gdzieś na Dalekim Wschodzie, na głośnym od przekrzykujących się ludzi bazarze, gdzie pod gorejącym słońcem mieszają się aromaty sprzedawanych tam dóbr i towarów. Prawdziwie orientalny ale zarazem bardzo świeży, nie przytłaczający. Bajkowy lecz nie przejaskrawiony. Pełen gracji i elegancji. Ot taka magia kontrastów - z jednej strony jest wilgotny, wręcz taki soczysty, cytrusowy ale z drugiej strony jest suchy, szorstki, drzewno-przyprawowy. Taki jest właśnie Solo. Otwarcie atakuje Nas nutami soczystej i słodkiej mandarynki, cierpkiej pomarańczy, tropikalnej gujawy i odświeżająca woń lawendy. Te nuty pozostaną z Nami do końca tej odległej podróży. Chwilę później zapach rozbudza się i pojawiają się nuty przyprawowe. Zdecydowanie najmocniej czuć tu różowy pieprz, cynamon i gałkę muszkatołową, delikatnie czuć też kminek i jakby wanilię ale w takiej formie jaką lubię - subtelnego dopełnienia. Pojawia się też mięta ale nie jest jej dużo. Zapach finiszując w bazie staje się łagodniejszy niż otwarcie i serce, robi się taki jakby ugłaskany, aksamitny. Czuć ciepłą ambrę, trochę mchu i drzewne nuty. Zapach działa bardzo pobudzająco i jest niesamowitą bombą radości która zawsze poprawia humor. Jedyny minus to jego trwałość ale myślę, że to wina niższych temperatur o których już gdzieś czytałem. Na mnie jakieś 6 godzin do 8 bardzo blisko skóry. Z godziny na godzinę jednak słabnie a szkoda. Solo podobno ich bardzo nie lubi i zimą nie rozwija skrzydeł, mimo to jest dość uniwersalny, myślę, że z wyłączeniem zimy można go śmiało stosować przez resztę roku - wiosna, umiarkowane, nie upalne lato i jesień to jego czas. Na pewno do niego wrócę. Z końcową oceną warto będzie poczekać na cieplejsze dni. Ocena na dziś zatem:

Zapach: 9/10
Trwałość: 6.5/10
Projekcja: 6.5/10
Loewe 7
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Niania Ogg ma dziś bardzo dobry dzień. Ugotuje swój słynny na całe Ramtopy przyprawowy jabłecznik. Niestety, znana ze swojego zamiłowania do alkoholu rubaszna Niania, była tak podekscytowana tym jakże ważnym dla całego Lancre wydarzeniem, że wypiła wcześniej jedną ze swoich starych butelek. Całą oczywiście. "Rozgrzana", będąc już na rauszu, bo przecież nigdy nie gotuje go na trzeźwo, zabrała się do pracy. Zapaliła specjalne kadzidło które zawsze zapalała jak gotowała swój jabłecznik. "Taki jest rytuał a o rytuałach się nie dyskutuje" to słowa Babci Weatherwax a ona przecież zawsze ma rację! Aromat kadzidła roznosił się w najlepsze po całej kuchni a Niania na dno wielkiego sagana wrzuciła obrane jabłka. Więcej było tych kwaśnych niż słodkich ale to nie istotne, przecież wszystkim smakuje mój jabłecznik, co nie? Jabłka doprawiła delikatnie cynamonem, ale tak na prawdę delikatnie bowiem nie cynamon jest tu ważny, (w przepisie go niby nie ma ale to nie szkodzi, przecież nikomu nie zaszkodzi). Wzięła pełną garść czarnego pieprzu (a dłonie jak każdy wie ma dość spore) którego nigdy nie żałowała w swoim kompocie i wrzuciła w odmęty sagana. Ahh! Jeszcze jedna garść, nikomu nie zaszkodzi. Do kompotu wrzuciła sporo wetiwerii (nie pytajcie skąd ją miała, przecież to czarownica a one mają swoje tajemnice). Nieostrożna i pijana jak bela Niania zatańczyła z radości i zaczęła śpiewać swoją ulubioną piosenkę "O jeżu którego przelecieć się nie da" po czym przez przypadek potrąciła chochlą stojący na półce słoik z goździkami który wylądował w samym środku tego gotującego się wywaru. "O matko z córką! Przeklęta Gytho coś Ty najlepszego narobiła!" Wykrzyknęła, lecz po chwili w swoim upojeniu stwierdziła, że może nikt nie zauważy i zdecydowanie nikomu to nie zaszkodzi. Generalnie goździki nie wchodziły w skład kompotu ale każdemu będzie i tak smakowało. Nie odważą się skrytykować. Po całym tym incydencie Niania lekko ucichła i usiadła obok by wywar przeszedł wszystkimi składnikami. Po kilku godzinach gotowania wywar był gotowy więc przelała go do swoich siedmiu wielkich butli z niebieskiego szkła. Zawsze robiła wywar na siedem butli, taka była tradycja, a o tradycjach się nie dyskutuje.
Wracając do rzeczywistości bo trochę mnie wena poniosła, trochę o samym zapachu. To taki bardzo mocny kompot jabłkowy. Mocno kadzidlany i przyprawowy. Właściwie to te jabłka tam są tylko niewielkim dodatkiem bo resztę przyćmiewa wspomniane kadzidło i przyprawy. Zapach TYLKO na jesień i zimę (moim zdaniem nie do noszenia na lato gdzie za to sprawdzi się Loewe 7 Natural). Bardzo dobra trwałość i projekcja która słabnie dopiero pod koniec życia tego pikantnego kompotu. Na prawdę świetne pachnidło na chłodniejsze dni. Zdecydowanie kiedyś wyląduje w mojej kolekcji.

Zapach: 9/10 Gdzieś mi się pół gwiazdki podziało
Trwałość: 8,5/10
Projekcja: 8/10
Calvin Klein CK One Shock for Him
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Nie wiem
Właściwie jestem w szoku, choć nic mi nie stanęło, ani jeden włos na głowie (nie istotne, że noszę je baaardzo krótkie), nie było gęsiej skórki ani migotania serca. Pierwszy raz sięgnąłem po niego niedługo po premierze. Kilkukrotnie był przeze mnie testowany ale za każdym razem jest to samo. Zdecydowanie nie przekona mnie do siebie, po tylu próbach. Zapach jest bardzo intensywny i mocny, wręcz jakby to nie był CK ( i tu jest pierwszy SZOK) ale nawet taki dom mody musiał wypełnić lukę pod nazwą "Zapach imprezowy". Takim zapachem też jest CK One Shock, nadaje się przede wszystkim w takie miejsca gdzie chcemy wszystkim oznajmić wszem i wobec "HEJ TU JESTEM, CZUJECIE?!". Sama kompozycja? ( Właśnie tutaj następuje drugi SZOK). Syntetyczna aż do bólu, nosa, głowy i wszystkiego. Zapach głównie kręci się wokół okropnie sztucznej, słodkiej i żywicznej ambry, tytoniu, paczuli oraz przypraw - pieprzu i kardamonu. Dałbym głowę ściąć, że czuję też cynamon mimo, iż go brakuje w zestawieniu. W tle czuć lekko klementynkę i lawendę a gdzieś w oddali bliżej nie zidentyfikowane nuty drzewne. Wszystko syntetyczne maksymalnie jak się tylko da. Przyznam szczerze, że gdyby nie ta sztuczność która tak przerażająco bije od CK One Shock byłby to całkiem znośny zapach, niemniej jednak ja nie potrafię go nosić dłużej niż pół godziny (kilka razy udało mi się donosić do wygaśnięcia, niezły wyczyn). Jeśli chodzi o walory użytkowe to Calvin Klein powinien być z siebie zadowolony. Minimum 6 godzin dobrej projekcji i do 10 godzin blisko skóry. Gdyby nie jakość komponentów użytych do jego produkcji czyli wszechogarniająca chemia bijąca z flakonu to CK One Shock byłby całkiem niezły. Odradzam kupować w ciemno, przetestować i przespać się z nim. Dopiero potem myśleć o kupnie.

Zapach: 3.5/10
Trwałość: 8.5/10
Projekcja: 8/10
Giorgio Armani Eau de Nuit
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Wieczór, ciemne niebo pokryte gwieździstą firaną, rozjaśnione dodatkowo księżycem w pełni niespiesznie połykającym wszystko w zasięgu swojego blasku. Jest już dość chłodno, w końcu to listopadowa noc, więc czego się można spodziewać? "Całe szczęście, że nie pada" - pomyślał. Czeka na nią. Spóźnia się ale on się nie zraża, pomimo dość mocno dającego się we znaki przeszywającego, mroźnego wiatru, bo wie, że warto czekać. Wie, że dzisiejszy wieczór będzie szczególny. W końcu to randka, a randki zwykle bywają szczególne, czyż nie? I właśnie na takie szczególne wieczory jest Armani Eau de Nuit. Tak, na wieczorne wyjścia, randki i szczególne okazje, choć przyznam, że nieco haniebne i krzywdzące Armaniego ale w ostateczności do zaakceptowania jest używanie go w dzień. Czego nie zrobi cyniczny i działający na przekór facet.. Jednak wieczorami i nocą pokazuje pazury i swoje prawdziwe oblicze. Jego natura nie pasuje mi do codzienności dnia. On jest szczególny. Jak seks kochającej się na zabój pary. Seks. Jest w Nocnym Armanim. Bezsprzecznie. Jedno z moich pierwszych odczuć to "Seks w płynie". Jak bym opisał zapach? W kilku słowach - słodki, irysowy, mocny syrop. Tak jakby wiśniowo-truskawkowy. Takie pierwsze skojarzenie pochodzi zapewne z fuzji zapachu nuty bonu Tonka oraz heliotropu, który sam z siebie pachnie jak wanilia z migdałami. Mocy syropu dodaje różowy pieprz, kardamon i gałka muszkatołowa. Cedr wieńczy całość kompozycji. Najmniej w zapachu podoba mi się jego finisz który jest dość "szminkowy" i bardzo przechylony w damską stronę. Przyznam szczerze, że nie byłem i w sumie nadal nie jestem mega fanem irysa w męskich kompozycjach ale TA woda jest na prawdę dobra i zasługuje by jej spróbować, nawet jeśli nie przepadacie za irysem. Polecam! Na szczególne wieczory i randki. Trwałość i projekcja na dobrym poziomie. Na mojej przeklętej, suchej skórze do 9 godzin z co najmniej dobrą, 5 godzinną projekcją. Potem gaśnie bliżej skóry. Reasumując - kawał dobrego, wieczorowego pachnidła. Sam zapach orgazmu może nie wywołuje ale myślę, że śmiało może pełnić rolę katalizatora doznań ;)


Zapach: 8.5/10
Trwałość: 8/10
Projekcja: 7.5/10

PS: Spora część pachnącej społeczności porównuje Eau De Nuit do Dior Homme. Niestety nie zgodzę się z tym porównaniem. W Dior irys jest bardziej dosłowny, marchewkowy, z dodatkiem kakao i skóry. Nijak ma się do słodkiego syropu jakim jest EDN. Słodycz w nim jest bardziej sugestywna. Jeśli miałbym do czegoś porównać sam zapach EDN to pierwsza nasuwa na myśl po prostu Escada Magnetism Men.
Yves Saint Laurent La Nuit de l'Homme
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Ciepły orientalny szal, otulający swojego nosiciela przechadzającego się bez celu, chłodnym listopadowym wieczorem. Tak mniej więcej przedstawia się ten zapach. Mocny, ogoniasty, ciepły, lekko słodki przyprawowiec. Kardamon gra tu niewątpliwie pierwsze skrzypce i od samego otwarcia otacza orientalnym woalem swojego niczego nie świadomego "orędownika" wchodząc z nim w symbiozę. Jest bez wątpienia nutą wiodącą, ba DOMINUJĄCĄ w tej kompozycji, nie monotonną i jednostajną bo wspartą na dość wyraźnej lawendzie i kminku. Wetiwerowo-Cedrowa baza wieńczy dzieło, choć nie jest tak oczywista jak kardamonowa ofensywa z "nut głowy". Mimo tego, że zapach nie jest odkrywczy nosi się na prawdę przyjemnie i sprawia ogromną przyjemność obcowania z Nim. Bardzo lubię motyw przypraw w przemyśle perfumeryjnym więc ten zapach nie musiał długo mnie zdobywać - zdobył mnie niczym kiepsko bronione, pozbawione murów miasto i poczynał sobie ze mną niczym barbarzyńscy najeźdźcy z niewinnymi obywatelkami zdobytego grodu. Dominacja choć natychmiastowa jednak musiała swoje odczekać w kolejce, bowiem La Nuit - mimo publicznego wstydu który właśnie chcę okazać - poznałem stosunkowo nie dawno. Trwałość wynosi jakieś 8-9 godzin i w pierwszej połowie przyjemnej egzystencji mocno projektuje by pod koniec życia zostać bliżej skóry. Moim zdaniem dość uniwersalny (w kategoriach zapachów na chłodne dni) oraz bardzo bezpieczny. Polecam zdecydowanie wszystkim ciepło, tak ciepło jak ciepłym zapachem jest La Nuit.

Zapach: 8/10
Trwałość: 8/10
Projekcja: 7/10
Hermes Terre d'Hermes
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Trudne to pachnidło. Przed zakupem miałem co najmniej 2 podejścia które skończyły się klapą. Był wtedy za mało przekonujący a gdy zaczynałem przygodę z perfumami wręcz mnie odrzucał i nawet kojarzył się z dziadami. Terre jest dość wymagającym partnerem. Męski. Ziemisty. Pieprzny. Tak kilkoma słowami można go określić. Otwarcie to miks pomarańczy - a konkretnie soku i aromatu jej skórki bowiem pomarańcz w Terre nie jest tak słodka jak w sokach Tymbarku a jest bardziej gorzka i cierpka - z wetiwerą, sporą ilością czarnego pieprzu a wszystko to w akompaniamencie cedru. Przyjemnie świdruje w nosie a przy tym jest dość wilgotno, drzewnie i lekko cytrusowo. Bardzo przyjemnie i co najważniejsze NATURALNIE to pachnie. Generalnie Terre jest dość linearnym zapachem, praktycznie cały czas towarzyszy nam ten kwartet wspomniany wyżej choć w dalszej części wspólnego obcowania z Nim wyczuwam trochę w tle wątek kwiatowy za sprawą pelargonii która jakby dopełnia całość. Zapach jest dość uniwersalny, będzie dopełnieniem dla dobrze ubranego faceta, nie koniecznie w garnitur ale ze smakiem - do dresów nie specjalnie będzie to pasować - raczej nie na lato i moim zdaniem na dzień. Jeśli chodzi o moc i trwałość to jest całkiem w porządku. 6 godzin zadowalającej projekcji i tak do 9 bliżej skóry.

Zapach: 8.5/10
Trwałość: 8/10
Projekcja: 8/10
Thierry Mugler Ice Men
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Mrożona, aromatyczna kawa podana w zimnej piwnicy - dość niecodzienne miejsce na spotkanie przy filiżance. Tak widzę ten zapach, który jest bardzo nietypowy, oryginalny i nietuzinkowy. Otwarcie zaskakuje nas sporą ilością gałki muszkatołowej, mrożonej kawy która dość wyraźnie daje o sobie znać i wraz z paczulą która jest niejako motywem przewodnim w tej kompozycji odpowiada za ten chłodny wydźwięk. Bazę stanowi piżmo i (jak się dowiedziałem dzięki buszowaniu w sieci) drzewo tekowe. Jak już wspomniałem zapach jest na prawdę bardzo nietypowy, przynajmniej jeśli postrzega się go przez pryzmat zapachów letnich. Dość mocno projektuje, przynajmniej na początku swojej egzystencji, świdruje w nosie i potrafi być nieco natrętny. Ja go jednak bardzo polubiłem. Jest bardzo aromatyczny, chłodny i na swój sposób orzeźwiający. Szkoda tylko, że trwałość nie jest lepsza - na mojej skórze jakieś 6 godzin. Reasumując, jedno z moich odkryć tego roku. Szkoda, że dopiero teraz.

Zapach: 8/10
Trwałość: 6.5/10
Projekcja: 7/10
Bvlgari Aqua pour Homme
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Kwintesencja morskich odmętów, bogactwo jej fauny i flory, głębia oceanu która skrywa tajemnice. . tym dla mnie jest ten zapach. Niedościgniony wzór w kategorii akwatycznych wód i perfum szeroko pojętego mainstreamu. Bogactwo i głębia - to dwa słowa które od razu przychodzą mi do głowy gdy o nim myślę. Bvlgari Aqva jest zapachem nietypowym w swojej kategorii. Nie jest to prosty, milusi świeżaczek jakich wiele dziś na rynku. Aqva jest cholernie charakterna, wielowymiarowa, przez to nie jest zapachem łatwym, dla każdego. Już w otwarciu nos atakują nuty słonej, morskiej wody, muł, glony i wodorosty oraz morskie żyjątka. Potem wyczuwam pomarańczę i cedr ale Aqva jest na tyle kapryśnym zapachem, że raz czuję jakąś nutę a innego dnia nie wyłania się ona wcale z tej morskiej toni. Jedynym stwierdzonym minusem zapachu wiążącym się ze wspomnianą kapryśnością jest trwałość która raz jest całkiem zadowalająca i wynosi jakieś 8 godzin całkiem przyzwoitej projekcji a czasem zapach znika po kilku godzinach. Można mu to jednak wybaczyć bo wszystko co skrywa jest za to tak naturalnie podane, że po pierwszej aplikacji sprawdzałem pod światło flakon czy nie kryje się w jego środku jakaś morska głębia. Dla mnie arcydzieło.

Zapach: 10/10
Trwałość: w zależności od kaprysu 7.5/10
Projekcja: 7/10
Hugo Boss Boss Orange for Men
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Polecam
Zamówiłem próbkę bardziej z ciekawości bo specjalnie nie przepadam za zapachami z dominującą nutą jabłka. W moim odczuciu są zbyt pospolite i za bardzo oklepane. Niemniej jednak zaryzykowałem. Pomarańczowy Boss, jest takim tylko z nazwy, dlatego tym bardziej śmieszą mnie narzekania ludzi "Gdzie podziała się ta pomarańcza". Po pierwsze, jest to zapach moim zdaniem całkiem uniwersalny. Sprawdzi się w każdej sytuacji i o każdej porze dnia i nocy, choć bardziej pasuje chyba do wieczorów. Sam zapach to w moim wyobrażeniu pieczone jabłko obtoczone wcześniej w cukrze waniliowym który się w piecu skarmelizował a następnie całość została posypana pieprzem seczuańskim i podana na rozgrzanym drewnianym talerzyku z drzewa bubinga. Całość jest dość słodka, pikantna, lekko drzewna i przyjemnie kręci w nosie. Wanilia na całe szczęście nie dominuje tego zapachu tylko go dopełnia i to właśnie w niej lubię, gdy jest tylko smacznym dodatkiem a nie dominującą nutą, bo wtedy mnie strasznie drażni. Zapach posiada raczej przeciętną projekcję i trwałość na poziomie do 8 godzin. Przyznam szczerze, że jestem bardzo zadowolony.

Zapach: 8/10
Projekcja: 6/10
Trwałość: 7,5/10
Dior Homme Cologne 2013
Econochrist
Econochrist
Moje posty: 2637
Moje opinie
Ogólna ocena: Trwałość zapachu: Polecasz perfumy? Nie polecam
Na kolana nie powala. Od tego muszę zacząć tę opinię. Jest dobrze, TYLKO dobrze, wręcz poprawnie. Zapach jest z rodzaju tych bezpiecznych. Nikogo nie powinien denerwować w naszym otoczeniu. Jest świeżo, lekko, trochę kwaskowato. Dywagując nieco, gdzieś czytałem na tym forum czyjeś doświadczenia z hostessami w perfumeriach. Nasuwa mi się do głowy wypowiedź jednej z nich podczas testów - "To jest Dior więc na pewno będzie trwałe". Nie, nie jest i nie będzie. Szkoda tylko, że na mnie jest aż tak nie trwałe. Ok. 3 godziny projekcji to jest kiepski żart. Śmiać mi się nie chce jednak. Spodziewałem się hm. . . trochę lepszego wyniku. Zdecydowanie na lato, tylko i wyłącznie. Jesień czy zima ze swoimi chłodami by go zjadła. Reasumując - gra nie warta świeczki. Za te pieniądze można mieć na prawdę bardzo dobry, świeży zapach z dużo lepszymi parametrami. Shame yourself Dior.

Zapach: 5/10
Trwałość: 2/10
Projekcja: 3/10
Strona 1 z 3 123 OstatniOstatni
Wyszukiwarka
# A B C D E F G H
I J K L M N O P Q
R S T U V W X Y Z
Promocje
(miejsce na link do perfumerii - Kontakt)
Tematy na forum perfum damskich

gucci rush 2 - substytut

Autor wątku: coachu

17-12-2023, 16:55 coachu Idź do ostatniego postu

Damskie Piżmo!

Autor wątku: rbkt666

25-11-2022, 21:13 rbkt666 Idź do ostatniego postu

Perfumy niszowe - hit czy kit?

Autor wątku: laxik

26-05-2022, 19:13 laxik Idź do ostatniego postu

About Women - Bruno Banani - jaki zamiennik?

Autor wątku: Saymonp

26-04-2022, 00:25 Saymonp Idź do ostatniego postu

Trzy zapachy na jesień

Autor wątku: Niezarejestrowany

03-12-2021, 20:28 MonikaMaria Idź do ostatniego postu
Tematy na forum perfum męskich

Dlaczego arabskie perfumy?

Autor wątku: Spec

05-09-2023, 15:44 Spec Idź do ostatniego postu

Najlepszy na pierwszą randkę?

Autor wątku: rbkt666

25-11-2022, 21:09 rbkt666 Idź do ostatniego postu

Nasze nowe nabytki

Autor wątku: Maciek

08-06-2022, 07:00 fandża Idź do ostatniego postu

Zapach podobny do . . .

Autor wątku: Econochrist

18-12-2021, 21:44 przez Niezarejestrowany Idź do ostatniego postu

Perfumy dla studenta. Tanio i ładnie :)

Autor wątku: Agnieszka 2017

08-11-2021, 06:06 Lilia Idź do ostatniego postu

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56