Przeglądając to forum natknąłem się na podobny temat dot. właśnie odpowiedników-tańszych odpowiedników markowych perfum. Uważa się, że z reguły warto jednak inwestować w oryginały, jednak moim zdaniem nie zawsze odpowiednik musi być zdecydowanie gorszy.
Tego typu opinię wysuwam po przygodzie z Hugo Boss Sport. Raz jeden, jakiś czas temu, zakupiłem perfum z AVONu-Exploration i nie wiem czy powinienem być zadowolony czy zniesmaczony...
Oczywiście jest różnica między nimi-Boss jest bardziej intensywny i ma gorzkawą nutę, ale AVON jest baaardzo podobny. Gdyby był bardziej trwały i intensywny to nawet uznałbym go za lepszy.
Avon kosztował prawie 4 razy mniej, a pachnie dość podobnie. Przepłaciłem czy jednak mimo wszystko warto płacić za markę? Korzystacie czasem z "zamienników"?