Ze mną i "lekkimi zapachami" to zazwyczaj trudna sprawa...
Moje serce, jeśli chodzi o kompozycje zapachowe jest naprawdę bardzo obszerne, ale jest też ta kwestia, że ja lubię zapachy stworzone dość dawno temu. Na pewno przed 2000r, ale w zasadzie dużo przed nim. Lata 70-te, 80-te i 90-te to przewaga moich preferencji, ale bywają też zapachy, które powstały jeszcze wcześniej. I te preferencje pociągają za sobą to, że w tamtych latach kompozycje zapachowe nawet jeśli były "świeże" czy "lekkie" to w kontekście czasów współczesnych ( i współczesnej mody na zapachy) już takimi nie są. Więc w mojej dość dużej kolekcji zapachów, mimo, że znajdują się kompozycje z różnych grup olfaktorycznych, to lekkich czy świeżych w zasadzie nie uświadczysz.
Owszem, marki, które preferuję, wypuszczały czasem swoje (zazwyczaj "przebojowe') zapachy w lżejszej formie, ale nie do końca takie były albo te, które mi pasowały oczywiście nie są już produkowane od lat, a więc rynkowo niedostępne.
Mam
YSL Opium Eau D'ete Summer Fragrance 2003 - edycja limitowana, oczywiście od lat niedostępne.
No bo jak ma być dostępne, skoro nawet wersja pierwotna Opium produkowana od 2009 już nie jest...:(
Załącznik 2125
I tak zapach nie jest taki "letni", no ale w ciepły letni dzień można go używać w przeciwieństwie do wersji "zasadniczej".
Drugi zapach, jaki wypuściła marka to moje ukochane
Yvresse w wersji
EDT Legere. Wersja Legere zawiera więcej nut kwiatowych to i odbierana jest bardziej lekko niż klasyczna. Tu już bardziej niż w przypadku Opium można mówić o lekkości, ale dalej na tle współczesnych "lekkich i świeżych" kompozycji się wyróżnia.
Jednak jak i w przypadku Opium Eau D'ete Summer Fragrance 2003 nie jest produkowane...:thumbdn:
Załącznik 2126
A więc moje dwa ukochane zapachy w wersji "lekkiej" są niedostępne...
:crying:
Zazwyczaj późną wiosną odczuwam potrzebę związaną ze zmianą używanych zapachów na lżejsze - może dlatego, że zazwyczaj używam zapachów dość wyrazistych, rozpoznawalnych i takich, które się po prostu czuje...;)
No i wizja nadchodzącego urlopu sprawia, że zaczynam się zastanawiać nad zapachem, który będzie na taka okoliczność pasował. Nad czymś, co nie będzie raziło np. w 30 st. i nie będzie męczyło otoczenia a czasem mnie.
I zaczyna się (jak zwykle) problem. No bo co ja mam "lekkiego" ? Niewiele. Więc zaczynam przegrzebywać rynek.
Nie lubię zapachów wodnych i cytrusowych, nie przepadam za owocowymi, a więc znaczna część oferty rynkowej (takiej "letniej") zwyczajnie odpada.
Moimi nabytkami "lekkimi", "ulotnymi" i dość "świeżymi" z ostatnich ok. 6 lat były :
Cartier De Lune Cartier
Załącznik 2127
Jest kobiecy i elegancki. Jest lekki i ulotny. Na mnie tak "ulotny", że nie czuć go już po godzinie...:D
Nie moje klimaty....:(
Cabotine Green Summer Gres
Załącznik 2128
Bardzo sympatyczna kompozycja z 2010r. Niedrogo (choć dość trudno) dostępna.
Lekki, bardzo sympatyczny zapach. "Ulotny" na pewno - na mnie go praktycznie nie czuć po ok. 1/2 godz.
Nie moje klimaty...
Clinique Happy Heart Clinique
Załącznik 2129
Lekki, kobiecy, ulotny... Niby trwałość na mojej skórze osiągał do 3-4 godz. (co było ewenementem), ale zapach jest dla mnie tak banalny i nijaki, że już po kilku dniach zastanawiałam się co mnie podkusiło, żeby go kupić...;)
Emporio Armani City Glam for Her Giorgio Armani
Załącznik 2130
Kolejny zapach elegancki, kobiecy, lekki i ......ulotny. Dla mnie bardziej kwiatowy niż kwiatowo-szyprowy, ale to takie współczesne "szypry"...:(
Na mnie niestety jego trwałość to 1-2 godz. Na mojej mamie, której go oddałam, pachniał co najmniej pół dnia...:confused:
Summer by Kenzo Kenzo
Załącznik 2131
Zaliczany do grupy orientalno-kwiatowej chyba przez przypadek.
Typowy letni zapach, niezobowiązujący, ciekawy, trudny do zaszufladkowania. Naprawdę ładny - gdyby nie fakt, że jego trwałość jest porażająco niska a projekcja pozostawia wiele do życzenia. Ten zapach najbardziej chyba wpisuje się w temat wątku, ale ja nie dałam rady znieść jego ulotności i lekkości..."Przywaliły mnie"...:D
W/w były lekkie, ulotne, ale też głównie mało trwałe. Wszystkie jednak (z wyjątkiem Kenzo) można upolować poniżej 150,00 / 100ml. Oczywiście wymaga to zaangażowania, bo chyba żaden nie jest juz produkowany... Co ja poradzę na to, że nie lubię zapachów zalegających półki sieciówek ? ;)
W ciągu ostatniego roku podjęłam kolejne próby zakupu zapachu w miarę lekkiego,ale takiego, który czuć choć na odległość ramienia i przez co najmniej 4-5 godz.
W mojej kolekcji przybyły :
Eau Sensuelle Rochas
Eau de Courreges Courreges (niestety wersja współczesna)
Tuscan Soul Salvatore Ferragamo
Montana Mood Sensual Montana
Eau de Giorgio Giorgio Beverly Hills
Przy wyborze Rochas, Courreges i Montana kierowałam się markami, które cenię i lubię, a w przypadku Salvatore Ferragamo ... śmiesznie niską ceną....;) Przy Giorgio Beverly Hills i jednym i drugim.
Zapachy poznałam (jak na razie) pobieżnie - zapowiadają się nieźle. Cenowo wpasowują się w narzucony przez autorkę wątku przedział cenowy ( Rochas ok. 110,00/ 100ml tester; Courreges ok. 60,00/ 100ml tester; Montana ok. 100,00 / 100ml - jak się trafi w sieci Tk Maxx, gdzie indziej w Polsce nie widziałam; Salvatore Ferragamo 80,00 / 100ml tester).
Jak wcześniej wspomniałam w zapachach lekkich i ulotnych nie jestem "dobra". Zawsze szukam ich i kupuje nieco na siłę (bo wolę inne klimaty) i może dlatego nie możemy się polubić...;)
Szkoda, bo znowu w lecie będą "zamęczać" otoczenie seksownymi "zaduszaczami".