Chanel Allure Edition Blanche
Wersja do druku
Chanel Allure Edition Blanche
TF Noir - dawno nie używałem
w temacie głównym (próbka) Blood Concept 0 - moja zapachowa grupa krwi
Na pewno nie w Black Afgano. ;) sorry, za nic w świecie się z Tobą tutaj nie zgodzę. Ma w sobie coś pociągającego, ale jest to moim zdaniem świetnie zmieszana kompozycja, bardzo przemyślana. Każda nuta ze sobą współgra tworząc całość. Haszysz to zwykły marketing i tyle. Tak jak czasowe problemy z jego dostępnością. To jest przemyślana strategia. Wracając jednak do kompozycji i wpisu z wczoraj - zbytnio uogólniłem jednak że są prawie identyczne razem z Kabulem. Są bardzo bardzo podobne. Moim zdaniem bliżej do Afgana ma Kabul aniżeli Cuirs czy Fortis. Wszystkie łączy bezkompromisowy agar ale Cuirs jest jeszcze bardziej kremowy i brakuje mi w nim tej nuty kawowo-żywicznej a Fortis natomiast jest wytrawny i podąża już w nieco innym kierunku. Nie wyczuwam w nim tego aksamitu znanego z Black Afgano czy Cuirs. Równie dobrze można powiedzieć, że Boccanera pachnie podobnie a moim zdaniem jest to całkiem inna bajka - z agarem, owszem - ale zupełnie inna. Przechodząc więc do konkluzji -Black Afgano pachnie jak taki kremowy Kabul Aoud, aczkolwiek w otwarciu są niemalże identyczne. Z czasem jednak Afgano łagodnieje i to Kabul jest tym "Bad guy".
W temacie dzisiaj wspomniany Montale Kabul Aoud
"ilu ludzi, tyle opinii"
w moim jednak odczuciu Black Afgano to obok wody Kinskiego niewątpliwe źródła PERFUMOWEGO haszyszu
wiesz - pewnej magii/magnetyzmu w naturalny (legalny) sposób nie da się oddać /czasy studenckie i te sprawy ;P/
w kwestii podobieństw zapachowych
Cuirs - jest najbliżej oryginału (Black Afgano), choć zauważalnie łagodniejszy, skromniejszy, mocniej sfeminizowany...
Fortis - to twór na miarę falsyfikatu (cienkiej kopii) dzieła Gualtierego
Boccanera - wielu porównuje do BA - ja wyczuwam tu mix BA z Pardon (bardzo zgrabnie - chyba najlepszy obok Stercusa zapach Orto Parisi)
Kabul Aoud (pierwsza wersja) - suchy, gorzki?, wytrawny, pozbawiony słodyczy, ciemny, bezwzględnie interesujący choć kompletnie inny od wyczynu Nasomatto
Black Oud LM Parfums - taki zezwierzęcony Carner Cuirs, równie wdzięczny, tajemniczy, hipnotyczny (wyczuwam i tu pierwiastek BA)
No to prawie się zgadzamy. Nawet muszę Ci powiedzieć Janek, że z Boccanera trafiłeś idealnie! Mam identyczne odczucia. Nawiasem mówiąc Boccanera zrobiła na mnie rewelacyjne wrażenie, kawał dobrego pachnidła. Jeśli chodzi zaś o Kabul to nie mogę się zgodzić z prostego powodu - na mnie ten zapach się dość wyraźnie wysładza jednocześnie zachowując tą goryczkę. Jeśli chodzi o kawę to bliżej jej w nim do słodkiej "Po turecku" niż do gorzkiego Espresso. Jeśli chodzi o Black Oud to jest to zwierzak a porównać go do Cuirs to tak jak porównać domową kicię z tygrysem ;) jeden kotek i drugi też, tylko jaki! Poza tym Cuirs mi się nie podoba, za grzeczny jest i faktycznie raczej zniewieściały. Fortis też chyba chciał "uszczknąć" nieco z tego.tortu zwanego Black Afgano ale poszedł w inną stronę, wytrawną, lekko ambergrisową. Też mi specjalnie nie przypadł do gustu.
A tak w ogóle to Kinskiego też mam i przyznam, że pachnie on wszystkim tylko nie konopiami ;) poza tym straszny to jest dziwak, jak sam Kinski
dziś YSL M7
Dziś kolejne testy - Nasomatto Duro. Drzewo, skóra, piżmo i trochę przypraw. Całkiem przyjemny, ale w moim odczuciu nie warty tych pieniędzy - zdecydowanie lepszy interes to zakup Montale Aoud Musk. Nawiasem mówiąc parametry Duro do najlepszych nie należą :thumbdn: Pierwszą godzinę był dość głośny ale potem stopniowo schodził do skóry i teraz jest już ledwie wyczuwalny. Nie tego się spodziewałem po nim. Coś mi się wydaje, że zapachy Nasomatto w ogóle przeszły chyba jakąś reformę, bo Black Afgano też dość szybko zszedł na mnie do skóry i tylko lekkimi stróżkami docierał do mego nosa. Zaznaczę, że mam najświeższe sample od Państwa Missala.
Ombre Indigo na dzisiaj
Cartier declaration d'un soir:-)
Bentley for Men Absolute a wieczorem Creed Aventus.
Guerlain Songe d`un Bois d`Ete - próbka
I jak pachnie ten Absolute? Rzeczywiście jest to reaktywacja Gucci Pour Homme? No i jak parametry użytkowe?
Ja dzisiaj testowo Atelier des Ors Lune Feline ;) - przyprawowa wanilia, puchata z czasem przechodząc w wanilię drzewno-balsamiczną. Pachnie bardzo kulinarnie. Świetny zapach.