oj niewiele jest aromatów, które wywołują u mnie TAK silny ból głowy jak właśnie bohaterka Dnia Kobiet - LAWENDA ;P
porastająca teren Morza Śródziemnego wiecznie zielona krzewinka rodząca drobne purpurowe (niebieskie) kwiaty charakteryzuje się w moim odczuciu jednym z najbardziej szczypiąco-denerwujących zapachów w szerokiej gamie perfumeryjnych nut...
mdle-gorzka, sucha, wybiórczo "przyjemna" od lat stanowi dla mnie kosmetyczny temat tabu ;)
innymi słowy - zdecydowanie omijam ;P
a jak to wygląda u Was?
czekam na głosy + własne typy
Załącznik 3827