Wątek: Wizyty u kosmetyczki

Jak u Was to wygląda? Korzystacie z usług, zabiegów u kosmetyczki ?

Ja osobiście czasami chodzę - jakieś zabiegi na twarz typu peeling kawitacyjny itp.
Z uwagi na to, że moja twarz ciągle jest sucha i pojawiają się jakieś wypryski czasem to te zabiegi pomagają mi zadbać o moją twarz bym nie musiał się martwić, że mam połuszczoną skórę itd.

Czy dla Was faceci korzystający z takich usług są "ciotami" bo coraz więcej jest takich stereotypów.
Dla mnie osobiście nie ma w tym nic ciotowatego, oczywiście jak się nie przegina w żadną ze stron !

Solarium - odpada!! Jedynie kilka razy byłem przed wyjazdem do jakiś ciepłych krajów żeby skóra nie doznała poparzenia. Bo zawsze jeżdżę na przełomie październik/listopad.

A co z depilacja?

Pozdrówka!

Twoje zycie Twoja sprawa. Ja nie korzystam i raczej nigdy nie bede,ale jezeli Ty masz na to ochote to nikogo nie powinno to obchodzic.

Nie korzystam, bo nie mam żadnych problemów ze skórą.
I nie widzę problemu w tym, że faceci chodzą do kosmetyczki. Rzecz jasna regulacja brwi to już przegięcie, ale maseczki poprawiające wygląd skóry- czemu nie?
Niech faceci zaczną o siebie dbać w końcu. Nie wiem skąd się wzięło, że zadbany koleś, to ciota. A przyzwolenie mają ci, od których wali wódą, czosnkiem i moczem.

Zgadzam się z Wami.

Wg mnie nie jest wstydem dbać o siebie - wstydem jest chodzić niezadbanym.

Mysle tak samo, ale niestety znam kolesi, ktorzy jak uslyszeli, ze faceci moga chodzic do kosmetyczki to od razu ublizali itd. Dla mnie to chore. Mamy XXI w. I wlasnie trzeba w koncu uciec od stereotypow, ze facet musi byc zarosniety, w przepoconym podkoszulku itd. Ze wtedy jest meski, a nie wtedy kiedy o siebie dba. Mowie bez przegiec, bo regulacja brwi czy jakies manicure to juz dla mnie troche ponad ;D

j/ Dudi
W razie jakichś stanów chorobowych udałbym się do lekarza - do kosmetyczki nie planuję...
Zostawiam takie rzeczy osobom dla których odpowiedni wizerunek jest chociażby częścią pracy.

Moim zdaniem jest tyle produktow ze nie trzeba chodzic do kosmetyczki Ale jesli ktos chodzi to ok, kazdy ma prawo

Zamieszczone przez pknbgr

Nie korzystam, bo nie mam żadnych problemów ze skórą.
I nie widzę problemu w tym, że faceci chodzą do kosmetyczki. Rzecz jasna regulacja brwi to już przegięcie, ale maseczki poprawiające wygląd skóry- czemu nie?
Niech faceci zaczną o siebie dbać w końcu. Nie wiem skąd się wzięło, że zadbany koleś, to ciota. A przyzwolenie mają ci, od których wali wódą, czosnkiem i moczem.

Dlaczego regulacja brwi to przegięcie? Jak ktoś ma jedną brew to chyba warto kogoś takiego oddelegować do specjalisty lub jak ktoś ma istne krzaczaste chaszcze i sam nie potrafi sobie z nimi poradzić.
Co do depilacji. Wszystko tylko nie nogi.

Wizyta u kosmetyczki jest ok jeśli facet z tym nie przesadza i nie przekracza pewnych "damskich" granic
Niektórzy z uwagi na cerę czy inne dolegliwości to wręcz powinni skorzystać z takiej wizyty więc nie rozumiem jak ktoś się z tego naśmiewa.

Nie korzystam. W swoim wypadku poszedłbym mając jakiś poważny problem ale nigdy, żeby się upiększyć. Dlaczego nie? Z tego samego powodu dla którego nie noszę sukienek, falbankowej bielizny i nie maluję oczu. To po prostu w moim odczuciu niemęskie ale jeśli ktoś ma ochotę na takie zabiegi, to jego sprawa i nic mi do tego.

---
rzekłem z taptakiem

Ja też mam problemy z cerą tylko ja mam gorzej bo u mnie na twarzy są plamy, blizny i czasami krosty. Więc ja to muszę dbać o siebie lecz czasami mnie to już wkurza bo muszę kilka razy na dzień nakladac jakieś specyfiki robic peeling, czasem pije drozdze, bratka ale tak już się przyzwyczaiłem do tego że chyba zostanie mi to na kilka ładnych lat : ] I nie, to jest normalne ale zgadzam się, regulowanie brwi, depilacja... to nie, no ale każdy żyje jak chce.

Peeling do twarzy akurat nie uważam za jakąkolwiek ekstrawagancję. Ostatnio odkryłem idealny do mojej twarzy - Marion Peeling Kremowy z ziarnami truskawki - rewelacja dla mojej suchej cery. Na prawdę polecam

Kiedyś pracowałam na recepcji w salonie kosmetyvznym i czasem było zapisanych więcej panów, niż pań